Renáta Fučíková
Renáta Fučíková jest czeską ilustratorką. Zilustrowała między innymi dwie książki dla dzieci dostępne w ofercie wydawnictwa Media Rodzina: Baśnie celtyckie. Czerwonobrody czarodziej oraz Baśnie chińskie. Żółty smok. Są one częścią cyklu przybliżającego nam te bliższe i te dalsze kręgi kulturowe. Lektura, w towarzystwie przepięknych ilustracji, z pewnością sprawi radość nie tylko najmłodszym.
RENÁTA FUČÍKOVÁ – KILKA SŁÓW O SOBIE
Urodziłam się w rodzinie artystów: moja babcia była malarką, mama — rzeźbiarką. Moja młodsza siostra jest architektem i projektuje meble. Mój mąż natomiast to znany czeski grafik. Nasz syn także zdradza upodobanie do sztuk plastycznych.
Ilustratorką zapragnęłam zostać w wieku trzech lat. Już wtedy potrafiłam samodzielnie czytać — nikt nie wie jak, bo nikt mnie nie uczył. Do dziś jest to tajemnicą mojego życia. Od tego czasu ilustrowałam wszystkie książki, które wpadły mi w ręce: mitologię grecką, „Pismo Święte”, „Trzech muszkieterów” itp. Byłam bardzo gorliwą czytelniczką – w wieku 8 lat czytałam Platona. Później jednak znudziła mnie literatura i w czasie, gdy inni czytali Prousta, ja zaczytywałam się w książkach science-fiction. Miałam i inne marzenia. Jak wiele dziewczynek, chciałam być baleriną. Po lekturze książki o siedmiu cudach świata planowałam zostać archeologiem. Gdy czytałam lektury o dinozaurach — paleontologiem. Jeszcze później pragnęłam zostać — uwaga! — kosmonautką. Szybko zmieniłam zdanie i po szkole średniej zdałam na uczelnię artystyczną.
Od tego czasu – 1982 roku – nieustannie wyrażam siebie w ilustracji, najczęściej w ilustracji dla dzieci. Mój styl jest eklektyczny. Chcę przybliżać dzieciom czas i miejsce, w których dzieją się historie, i nie prezentuję mojej własnej wizji. Dlatego też książki, które ilustruję, tak bardzo różnią się od siebie — i dlatego Żółty smok jest tak bardzo chiński. W ostatnich latach wolę tworzyć własne projekty – piszę i ilustruję biografie znanych Czechów. Praca nad baśniami chińskimi była bardzo żmudna i zajęła mi ponad rok; wyszukiwałam informacje o wzorach, strojach ludowych, kształtach domów itd. Mam jednak nadzieję, że efekt jest warty tak mozolnej pracy.
(Tajna informacja: wiele osób nie dowierza, że nigdy nie byłam w Chinach!).