ISBN: | 978-83-8008-947-1 / 5904225200007 |
Seria wydawnicza: | To nie jest, do diabła, love story |
Wydawca: | Media Rodzina |
Format: | 135 x 205 mm |
Liczba stron: | 384 |
Rodzaj oprawy: | miękka |
Data premiery: | 02.06.2021 |
Limitowane wydanie „To nie jest, do diabła, love story. Skin Deep” posiada barwione na czarno brzegi!
To nie jest, do diabła, love story. Skin Deep to kontynuacja poczytnej serii dla młodzieży autorstwa Julii Biel. Kolejny tom cyklu o Poznaniu, który można czytać niezależnie od poprzednich – o innej, bardzo wybuchowej parze!
Wera – ma żal do losu, że wiele lat temu wydrapał jej głębokie rany – dosłownie i w przenośni.
Aleks – który pisze o sobie Palant Ikoniec – uważa, że okrutny los pozbawił go wszystkiego.
Weronika Meller jest mistrzynią w stosowaniu uników. Ludzie, rzeczy, emocje – omijanie wszelkich komplikacji to jej specjalność. Pewnego dnia jednak z opresji ratuje ją rycerz w lśniącej zbroi. No dobra, nie jest rycerzem i nie ma zbroi, i w zasadzie jest całkowitym przeciwieństwem rycerza. Ma za to w sobie ogromne pokłady złości.
Kiedy wątki Wery i Aleksa się splotą w dwudzieste pierwsze urodziny chłopaka, ten wpadnie na pomysł, jak pomóc Werze zatuszować pech, i spróbuje ją przekonać, że czasem warto zabrudzić krew tuszem, żeby oczyścić serce i głowę.
A Ella i Jonasz? Powrócą.
Zabliźnione piękno. Zatuszowana przeszłość. Silni, wspaniali ludzie, którzy chcą udowodnić, że zamiast nosić pamiątki po traumatycznych wydarzeniach, można nosić dzieła sztuki.
To nie jest, do diabła, love story. Skin deep to zatem nowa powieść, nowi bohaterowie i nowa kolorystyka (i koloryt!), które zachwycą fanki serii Julii Biel.
Najpierw złodzieje.
Potem zboczeniec.
Głupawy początek znajomości.
Głupawy początek historii.Teraz się zatrzymała i patrzyła na mnie oczyma jelenia sparaliżowanego światłem reflektorów. Pięknego jelenia, musiałem przyznać. Niech będzie, sarny. Łani. Furii? Zwolniłem kroku, obejmując ją współczującym wzrokiem. Proszę, proszę, być może będziemy w stanie nawzajem sobie pomóc, pomyślałem w przypływie inspiracji
[Aleks]
Za to Aleks… Aleks znajdował się o lata świetlne od wszystkich chłopaków w moim uniwersum. Nie znałam nikogo, kto by tak wyglądał, chociaż mój brat i jego koledzy z drużyny siatkówki też byli wysocy, wysportowani i w większości przystojni, ale facet, który dziś postawił mnie na nogi – dosłownie i w przenośni – uchylił mi drzwiczki do innego świata. Do świata, w którym być może nie trzeba było się kryć za ubraniem i grą pozorów, w którym piękno i dobre samopoczucie były na wyciągnięcie ręki, a człowiek nie musiał marzyć o tym, żeby nikt go nie zauważał, tylko pragnął przyciągać spojrzenia wszystkich.
Może nie uchylił tych drzwi zbyt szeroko, ale wystarczająco, by mnie zaintrygować…
Postanowiłam się rozgrzeszyć i doszłam do wniosku, że to nic dziwnego, iż chwyciłam się jakiejś bajki zaserwowanej mi przez nieznajomego przystojniaka, którą kupiłam nielegalnie i w sekrecie jak dragi. Miło było usiąść i pomarzyć – ja, ale jak nowa. Ja bez widocznych blizn.
Czy byłam gotowa chwycić się tej brzytwy, jeśli miała poranić mi po raz drugi serce i plecy?
[Wera]